0

Mistrzostwa Polski K-1 Pro-Am: Dominika Chylińska i Kamil Dychała najskuteczniejsi w Nowej Soli

21:27 24/10/2024

Mistrzostwa Polski K-1 Pro-Am: Dominika Chylińska i Kamil Dychała najskuteczniejsi w Nowej Soli

Złoci medaliści – Dominika Chylińska (-52 kg) i Kamil Dychała (-71 kg) – zostali uznani za najlepszych kickboxerów Mistrzostw Polski K-1 Pro-Am, które odbyły się w Nowej Soli. To pierwsi zawodnicy tej rangi w tym roku pod patronatem Polskiego Związku Kickboxingu. Świetnie spisali się reprezentanci klubu Myriad Głogów. Uczestnicy podkreślają bardzo dobre towarzystwo Tomasza Makowskiego i jego MFC Makowski Combating Championship (Max Boxing Klub).

Na gali finałowej w decydujących walkach Dominika Chylińska (Oświęcimski Klub Martial arts) zwyciężyła z Aleksandrą Mądraszewską (Mistrz Gdańska) 2:1, zaś Kamil Dychała (UKS Korio Taekwondo Zgorzelec) pokonał technicznie Krystiana Topczewskiego (Ragnarok Białystok) nokaut w pierwszej rundzie.

– Cała oprawa gali dostarczyła wielu emocji, po raz pierwszy w swojej pracy miałem okazję walczyć przy takiej okazji.Więcej tutaj https://hfo.com.pl/ Na naszej stronie Myślę, że razem z Olą, utytułowaną i doświadczoną zawodniczką, zapewniliśmy świetny poziom kickboxingu. Walka też była, podoba mi się jej przebieg, czułem się znakomicie pod względem wytrzymałości i kondycji. Ciężko pracowałam przez cały okres przygotowawczy, a efektem tej pracy jest tytuł mistrzowski i wyróżnienie dla najlepszej zawodniczki. To była dla mnie fantastyczna inspiracja, żeby pokazać się z jeszcze lepszej strony na kolejnych mistrzyniach – stwierdziła Dominika Chylińska, która w półfinale rywalizacji z Anną Kropidłowską (Bokser Wrocław) zwyciężyła 3:0.

– Obaj pretendenci postawili sobie trudne problemy. Poprzednio usatysfakcjonowałem Anitę na Pucharze Polski K-1 w listopadzie i wtedy dodatkowo wygrałem jednogłośnie na czynniki. A jeśli chodzi o tytuł najskuteczniejszej zawodniczki Mistrzostw Polski, to już wcześniej otrzymałam różnicę na Mistrzostwach Polski K-1 w Ełku, jeszcze w kategorii juniorów starszych. W grupie seniorów na wspomnianym wcześniej Pucharze Polski K-1 zostałam dodatkowo wybrana najskuteczniejszą seniorką turnieju – dodała Dominika Chylińska.

Kamil Dychała wygrał ćwierćfinał z Szymonem Samorajczykiem (Klub Sportowy Sparta Fitness Center Warszawa) przez TKO w pierwszej rundzie, a półfinał z Dawidem Siekiem (KS Sporty Walki Piła) 3:0.

– Ostatnią walkę wygrałem przez TKO w eliminacjach. Najtrudniejszy był półfinał z Dawidem, solidnym pretendentem. Walka toczyła się na pełnym dystansie i dochodziło do ciągłych wymian. Dałem z siebie wszystko, słuchając z krawędzi ważnych wskazówek trenerów Dariusza Dychały i Zbigniewa Prycha. To zapewniło mi triumf. To mój pierwszy w życiu tytuł Mistrza Polski, a zarazem tytuł najlepszego gracza – przyznał 25-letni Kamil Dychała.

– Już w dzieciństwie uprawiałem sporty walki, ponieważ mój tata jest moim instruktorem. Początkowo było to taekwondo, a w wieku 15 lat przerzuciłem się na kickboxing. Do moich osiągnięć należą srebrne medale na MP K-1 Pro-Am w 2021 r. i MP low start 2019 oraz na Pucharze Polski w 2018 r. – między innymi Kamil Dychała, który w finale w Nowej Soli walczył z Mateuszem Różakiem rok temu.

Klasyfikację grupową pierwszego w 2022 roku MP (K-1 Pro-Am) wygrał Legion Głogów. Złote medale w czteroosobowej drużynie trenowanej przez trenera Macieja Domińczaka zdobyli: Mistrzyni Świata Martyna Kierczyńska w wadze -56 kg, Mariusz Lach -60 kg i Jakub Syc -63,5 kg. W sumie złoci medaliści wygrali 6 bitew.

Martyna Kierczyńska, która za niecały miesiąc skończy 20 lat, w ostatnim meczu pokonała Julię Ćwójałę (Oświęcimski Klub Martial Arts) przez KO w 2. rundzie.

– To była moja pierwsza walka w tym roku i zarazem pierwsze spotkanie na ringu z Julią Ćwójałą. Walkę wygrałem w 2 rundzie przez ko. Tak właśnie przygotowywaliśmy się z trenerem Domińczakiem do dobrej zabawy w fazie wstępnej, a następnie wbicia się w 2. i dokończenia walki. Jestem niezwykle zadowolony z triumfu, jednak od poniedziałku wracam na siłownię, aby naprawić swoje błędy i często wzmacniać swój gatunek. Aby kibice mogli w nadchodzących trudnościach oglądać na ringu także lepszą Martynę Kierczyńską. Mimo wszystko chcę podziękować Julii za walkę, a konkretnie za to, że przyszła, podjęła wyzwanie i nie bała się wyjść ze mną na ring. Mam dla niej ogromny szacunek – wspomniała mistrzyni kategorii aż 56 kg.

Świetnie spisali się także jej wspomniani współpracownicy klubowi, Mariusz Lach pokonał 3 pretendentów, a Jakub Syc dwóch. W finale na punkty zwyciężyli odpowiednio Michał Gołębiowski (Max Boxing Klub) i Robert Soboń (Sportowy Klub Kickboxing Kielce).

– Podobnie wygrałem wcześniej z Michałem Gołębiowskim w zawodowej walce muay thai. Uważam, że dobrze przygotowałem się do Mistrzostw Polski K-1 Pro-Am. W całej swojej karierze zdobyłem 15 złotych medali w K-1, low kick i light, a w seniorach mam złoto i srebro w zmniejszonym kopnięciu, 1 złoty i 2 srebrne medale w K-1. Generalnie jednym z najtrudniejszych pretendentów był Michał Królik, który ma dużo większe doświadczenie. Z pewnością i tak byśmy nie spełnili poniższego warunku, skoro Michał początkowo występował w kategorii wagowej -63,5 kg – stwierdził Mariusz Lach; podobnie pokonał w Nowej Soli Wojciecha Urbanowicza (Pretorium Poznań) i Piotra Woźniaka (Sporty Walki Piła).

W tej wyższej klasyfikacji zwyciężył Jakub Syc – pokonał Szymona Żelazko i Roberta Sobonia. – Walka finałowa przebiegła zgodnie z założeniami trenera, musiałem się mocno stresować, cały czas trzymać pretendenta na linach i zadawać solidne uderzenia. Doszło do lekkiego klinczu, ale to też nie była moja wina, bo mój rywal wpadał na mnie. Skończyło się na odjęciu mu 2 punktów. Niemniej jednak już w pierwszej walce wygrałem przez KO w 2 rundzie. Cieszę się, że tak dobrze rozpocząłem nowy okres. Kontynuujemy treningi i czekamy na kolejne wyzwania, myślę, że to nie jest mój ostatni tytuł w tym roku. Niemniej jednak, kontrastując obie walki na Mistrzostwach Polski 2022, ta ostatnia była trudniejsza. Robert jest znacznie bardziej mobilnym rywalem i ciężko było go zatrzymać. Badał Jakub Syc.

Wśród kobiet, oprócz Dominiki Chylińskiej i Martyny Kierczyńskiej, najwyższe miejsca na podium zajęły: -70 kg Pola Rogala (AZS AWF Warszawski Klub Sportowy) i -60 kg Natalia Stelmowska (Małopolska Szkoła Sportu i Rekreacji) Pierścień Kraków). W decydujących pojedynkach zwyciężyli – a konkretnie – z Martą Janikowską (Klub Sportowy Pretorium Poznań) 3:0 i Zuzanną Kusiak (Stowarzyszenie Wiśniewski Kick-boxing Piaseczno-Łoziska) 2:1.

– Nie jestem usatysfakcjonowany przebiegiem samej bitwy. Generalnie czułem się znakomicie, czułem też, że jestem przygotowany, ale w tej walce byłem trochę nieobecny. Z pewnością zabrakło mi zdecydowania, ale na szczęście zrobiłem wystarczająco dużo, aby moja ręka się podniosła. Jak twierdzą, pierwsza korozja została wyrwana. Sezon dopiero się zaczął, a już za miesiąc ważny dla mnie początek, którym z pewnością będą Mistrzostwa Polski w Low Kick. Dziękuję mojej pretendentce Zuzannie Kusiak za solidną walkę, a Tomaszowi Makowskiemu za świetną organizację zawodów i gali finałowej – stwierdziła Natalia Stelmowska.

W związku z tym Pola Rogala podsumowała swój występ w ten sposób: – Ostatnia walka była naprawdę wymagającym zadaniem, ale wykorzystałam swoje mocne strony, czyli manewrowanie i szybki boks. To przełożyło się na wygraną w każdej rundzie. Z drugiej strony walka z Ewą Kauch była jeszcze większą przeszkodą siłową i fizyczną, ponieważ Ewa jest zdecydowanie silniejsza ode mnie. Dlatego też, podobnie jak w finale, musiałem zachować szczególną czujność i wykorzystać każdą okoliczność, aby zyskać przewagę. Z Ewą było ciężko, bo nie powtórzyłem akcji i nie dokończyłem serii bokserskiej nogą, co szybko poprawiłem w ostatniej walce. Mimo wielu wpadek jestem zadowolony z walk, chociaż zdaję sobie sprawę, że mogło być lepiej. Cała gala, jak zawsze, była zorganizowana naprawdę skrupulatnie( hellip;-RRB-. Chciałem także podziękować sądom, które powinny być niewiarygodnie skoncentrowane, starają się, nie zapomnijmy o tym pamiętać jako zawodnicy.

Sędziami byli: Tomasz Bałdyga, Cecylia Pudlicka, Albin Pudlicki, Krzysztof Kacperski, Janusz Wielgosz i Krzysztof Żychliński.

Niestety, ze względów zdrowotnych, w zawodach nie wzięli udziału bardzo utytułowani zawodnicy ogólnopolskiej grupy PZKB, stawiającej na różnorodne rozwiązania, multimedaliści Mistrzostw Świata i Europy Kacper Frątczak -86 kg oraz Rafał Gąszczak +91 kg. ostateczne walki. Obaj reprezentują Akademię Sportu Walczącego Ko Zielona Góra i są podopiecznymi trenera Tomasza Paska. Kacper Frątczak może nie walczyć z Karolem Łasiewickim (Fight Academy Ostrołęka), a Rafał Gąszczak nie może sobie poradzić z jeszcze jednym wspaniałym bokserem Michałem Turyńskim.

– Po powrocie z ogólnopolskiego zgrupowania grupowego w formule zmniejszonego kopnięcia naprawdę zacząłem czuć się coraz gorzej. Czekałem do samego końca, pragnąc poprawy zdrowia i bdquo; bdquo; zgłoszone w piątek na ważenie. Nie chciałem zawieść koordynatora Tomka Makowskiego, wszystkich moich obserwujących, że zaplanowali czas specjalnie dla mnie, mojego trenera i całej Polskiej Organizacji Kickboxingu. To mój początek z 28 finałów w życiu, w których wydarzył się tak niepokojący scenariusz. Trzy dni brania leków na grypę i spalenie ostatnich kilku kilogramów zaowocowały osłabieniem tuż przed treningiem. Mój pociąg zdecydował się zakończyć finałową walkę Mistrzostw Polski i poddać się badaniom w szpitalu. Skończyło się na tym, że mam zapalenie płuc. Przepraszam wszystkich kibiców, którzy czekali na moją walkę, nie będę oszukać swojego zdrowia i dobrego samopoczucia – podkreślił Kacper Frątczak.

Rafał Gąszczak podobnie wypowiadał się na temat swojego zdrowia: – Nie będę. Szedłem na ostatnią walkę na gali, ponieważ w walce półfinałowej doznałem kontuzji barku. Bardzo tego żałuję, bo z Michałem dalibyśmy dobrą walkę. Niestety, jest to stara kontuzja, która nie w pełni wyleczona, ponownie się zaostrzyła. Wspomniany półfinał z Maciejem Kubickim (Sportowy Klub Kickboxing Kielce) nie przebiegł do końca tak, jak planowałem. Miałem na to inny plan, była to moja pierwsza walka w obliczu zeszłorocznych Mistrzów Świata. Panował w nim nadmierny bałagan. Start w K-1 był, można powiedzieć, spontaniczny, bo Nowa Sól i Zielona Góra są niedaleko od siebie. Ale nie planuję startów w mistrzostwach Polski K-1 w tym sezonie. Czekam na wieści dotyczące Mistrza Polski Kick Light.